Potrzebne jest poparcie polityków
Elektrownia powstanie do 2020 r. Tak zapowiada premier. Eksperci uznają taki termin za bardzo ambitny, zwłaszcza że nie zapadły jeszcze żadne decyzje
Dyskusje o tym, czy w Polsce budować czy też nie elektrownię atomową, mogą za kilka miesięcy zakończyć się konkretną decyzją rządu, o ile nie przeszkodzi w tym kryzys finansowy na świecie. Temat odżył w ostatnich tygodniach w związku z unijną debatą o pakiecie klimatycznym i koniecznością ograniczenia emisji zanieczyszczeń.
Tuż przed debatą premier Tusk zapowiadał, że rząd “chce w sposób spokojny, odpowiedzialny, ale szybki, rozpocząć nie badania, ale decyzje inwestycyjne” w sprawie energetyki jądrowej. I przekonywał, że jest to “naprawdę tania i proekologiczna energia”. Zdaniem premiera całkiem realne jest, aby w 2020 r. do polskich domów popłynął prąd z elektrowni atomowej.
Na początku grudnia, po spotkaniu premiera z prezydentem Francji, pojawiły się nawet spekulacje, że Polska kupi technologię tego kraju do budowy elektrowni jądrowej. Wywołało to sporo dyskusji, zwłaszcza że dwie najnowsze inwestycje z udziałem francuskiej Arevy, czyli budowa reaktorów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta