Duża szansa na sukces w Brukseli
Wyszliśmy z eliminacji i awansowaliśmy do finału mistrzostw, które możemy wygrać. Takie porównanie przychodzi mi do głowy, kiedy myślę o wynikach niedawnego brukselskiego szczytu
Sukces premiera i jego zespołu jest widoczny szczególnie wtedy, gdy porówna się uzyskane parametry z tym, co zaoferowała Komisja Europejska, a następnie prezydencja francuska. Od ogłoszenia w lutym “Programu 3x20” nie proponowano nam niczego, co mogłoby złagodzić naszą niezwykle trudną sytuację wynikającą głównie z wysokiego poziomu “nawęglenia” polskiej elektroenergetyki i niskiego PKB na głowę mieszkańca.
Emisję CO2 w Polsce – ok. 960 kg/MWh – należy porównać ze szwedzką (18 kg/MWh) lub francuską (60 kg/MWh). Liczby te oznaczają, że nasze rachunki za energię musiałyby uwzględnić 53-krotnie wyższe obciążenie niż w Szwecji i 16-krotnie wyższe niż we Francji. A wszystko dlatego, że nie mamy wielkich hydroelektrowni i energetyki jądrowej.
Syntetycznie łączny koszt pierwotnej propozycji to 50 mld euro. Tyle należałoby pokryć z chudych kieszeni polskich konsumentów i podatników. Taka propozycja leżała na stole negocjacyjnym do września 2008 roku. Komisja była na nasze argumenty kompletnie głucha, na pytania (z rządu i przemysłu) po prostu nie odpowiadała. Dopiero wynegocjowana przez premiera jednomyślność głosowań (czyli prawo weta) zmieniła sytuację.
W listopadzie pojawiła się pierwsza propozycja prezydencji: derogacja do 2015 roku z ulgą 5 mld euro, czyli z kosztem 45 mld euro. Opcja nie do zaakceptowania. Gdańska propozycja Sarkozy’ego z początku grudnia była już lepsza:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta