Miasto bez tajemnic
Minęło 30 lat od pierwszego Spaceru z Syrenką – popularnego cyklu spotkań z warszawskimi i mazowieckimi zabytkami. Ci, którzy w nich uczestniczyli, mają dziś okazję do wspomnień. Ci, którzy na nich nie byli, będą mieli jeszcze okazję. Głównodowodzący tej inicjatywy – Włodzimierz Liksza – wciąż spaceruje. I pisze
Jaki temperament, taki spacer. Jednym wystarczy okazjonalna rundka wokół własnego podwórka, dla innych nawet regularne wędrówki po odległych parkach, lasach czy zabytkach to za mało. Ten Spacer jest jednak osobliwością na tle wszystkich innych możliwych form spacerowania.
Nie tylko dlatego, że pisze się go przez wielkie “S”. Siła jego osobliwości tkwi przede wszystkim w tym, że trwa już kilkadziesiąt lat, wiedzie przez najciekawsze i najmniej dostępne miejsca miasta i województwa, a spacerowicze wędrują w nim pod rękę z sympatycznym, choć mitycznym dziwotworem – warszawską Syrenką.
Na świeżym powietrzu
A wszystko przez 400-osobowy tłumek warszawiaków, którzy pewnego jesiennego dnia 1978 roku odpowiedzieli na anons w “Expressie Wieczornym”. Był 15 października, samo południe, choć nieprzyjemna mżawka i zamglone niebo nadawały tej niedzieli już od świtu posmak niekończącego się, szarego zmierzchu.
– Pogoda nie nastrajała do spaceru – wspomina Włodzimierz Liksza. – To prawda, ale ci, którzy przyszli, nie żałowali. Spędzili dwie interesujące godziny na świeżym powietrzu, konfrontując swoje wiadomości z tym, co usłyszeli.
“Świeże powietrze” to niezbyt precyzyjne określenie. Tak naprawdę spacerowicze odwiedzili wówczas dawne Ogrody Księcia Podkomorzego Kazimierza Poniatowskiego, ulokowane na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta