Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Koniec poezji, początek prozy

22 stycznia 2009 | Świat | Piotr Gillert

Pierwszy dzień prezydentury Baracka Obamy to ważna cezura w jego karierze. Skończył się czas płomiennych wystąpień i odwołań do ideałów

Gdy we wtorek Barack Obama skończył swe długo oczekiwane przemówienie inauguracyjne i już jako prezydent spojrzał na rozpościerające się pod jego stopami morze głów, wśród uwielbiającego go tłumu panowało uniesienie i radość. Ale w reakcjach stojących wokół ludzi trudno było nie wyczuć delikatnej nuty niedosytu, może nawet rozczarowania. Wielka mowa inauguracyjna, na którą oczekiwały miliony wielbicieli Obamy, okazała się dość zwyczajnym przemówieniem. Zapewne nie stanie w jednym rzędzie z mowami Lincolna, Roosevelta, Kennedy’ego. Nie było w niej niczego, co szczególnie utkwiło w pamięci, co będzie kiedyś do znudzenia powtarzane w podręcznikach historii i w telewizyjnych wideoklipach o pamiętnych momentach inauguracji sprzed lat.

A przecież Barack Obama potrafi tak mówić, potrafi wznosić się na wyżyny krasomówstwa, odwoływać do najwyższych...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8223

Spis treści
Zamów abonament