Jednoręcy bandyci rządzą
Lawina automatów do gry zalała stolicę. Miasto próbuje z tym walczyć, ale niewiele może. Tymczasem do poradni odwykowych zgłasza się coraz więcej osób uzależnionych od tej formy hazardu
Punktów z maszynami do gry przybywa w stolicy w zastraszającym tempie. Są już w sklepach, pubach, na stacjach paliw, w pizzeriach, a także w wielu kioskach i przejściach podziemnych. Z danych izby skarbowej w stolicy wynika, że obecnie zarejestrowanych jest 2538 punktów hazardowych (to niemal tyle, ile sklepów spożywczych).
– A liczba wniosków o udzielenie zezwoleń z roku na rok wzrasta – przyznaje Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Warszawie.
Razem z jednorękimi bandytami przybywa także osób uzależnionych od tej formy hazardu. Jak tłumaczą terapeuci, jeszcze półtora roku temu uzależnieni od automatów stanowili ok. 5 proc. wśród nałogowych hazardzistów, teraz jest to aż 40 proc.
– Bardzo często jest tak, że jeśli osoba raz wygra na automatach, to zaczyna grać coraz częściej i wciąga się w wir hazardu –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta