Enea była dla nas zbyt kosztowna
Filip Thon, prezes zarządu polskiego oddziału niemieckiego koncernu RWE
RWE nie kupi kontrolnego pakietu akcji poznańskiej firmy energetycznej Enea. Spółka, która kilka lat temu kupiła warszawski STOEN, poinformowała Ministerstwo Skarbu Państwa o tym, że nie złoży wiążącej oferty na kupno 67,05 proc. udziałów. RWE miało wyłączność na negocjacje z resortem w tej sprawie.
Ciemne chmury nad tą transakcją, która miała być największą tegoroczną prywatyzacją, zbierały się już od jakiegoś czasu. Jak pisaliśmy, RWE nie było skłonne zaakceptować ceny, której oczekiwał resort skarbu. Urzędnicy liczyli, że uda im się sprzedać akcje z premią wobec wyceny giełdowej i uzyskać za pakiet kontrolny 7 – 8 mld zł.
Na wieść o wycofaniu się Niemców z zakupu pakietu akcji Enei walory polskiej spółki zareagowały gwałtownym spadkiem na giełdzie. Zniżka wyniosła 7,15 proc. i na koniec sesji akcje kosztowały 19,87 zł.
Rz: Dlaczego właściwie RWE wycofało się z przejęcia Enei. Czy chodzi tylko o cenę?
Filip...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta