Hollywood ze smakiem zjada własny ogon
Hollywoodzkie kino od dawna eksploatuje własne dokonania. Powstają kolejne remaki, sequele, prequele, wreszcie parodie i pastisze. Te ostatnie to przypadek „Kiss Kiss Bang Bang”.
W swym reżyserskim debiucie Shane Black, scenarzysta m.in. dwóch części „Zabójczej broni” i „Ostatniego skauta”, odwołał się do klasycznego filmu noir i ekranizacji powieści Raymonda Chandlera, ale także „Mulholland Drive” Davida Lyncha czy „Pulp Fiction” Quentina Tarantino.
Drobny nowojorski złodziejaszek (Robert Downey Jr.), uciekając przed policją, trafia na casting na rolę prywatnego detektywa. Robi dobre wrażenie, więc producent wysyła go do Los Angeles, by tam pod kierunkiem prawdziwego twardziela, detektywa-geja (Val Kilmer), przygotować się do występów.
Panowie z początku nie przypadają sobie do gustu, ale kiedy zostają wrobieni w morderstwo, stają się nierozłączni... Akcja jest mocno zawikłana, ale stanowi wdzięczny pretekst do słownych pojedynków obu aktorów, którzy sami świetnie się przy tym bawią.
piątek | Kiss Kiss Bang Bang
23.30 | tvn | Komedia. USA 2005