Rada ocalenia czci generała
Dla polskiego obozu liberalno-lewicowego obrona Jaruzelskiego i całkowite, bezkrytyczne rozgrzeszenie jego działalności w PRL staje się kanonem politycznej poprawności – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Starania o świecką hagiografię szefa WRON trwają od dawna. Jednak wybuch i gwałtowność emocji wobec filmu “Towarzysz generał” zadziwia.Trudno więc nie uznać tego za przekroczenie kolejnej granicy.
W Telewizji Polskiej przez ostatnie lata oglądaliśmy wiele filmów dokumentalnych o PRL. Wiele z nich zawierało wyraziste tezy lub ilustrowało stan emocji reżyserów wobec przywódców PRL. Filmy o Marcu ,68 na przykład przedstawiały I sekretarza PZPR Władysława Gomułkę w jednoznacznie negatywnym świetle – bez żadnego pokazywania kontekstu epoki czy uwarunkowań międzynarodowych. Bardzo jednostronne w wymowie filmy robi też ikona lewicowych filmowców Michael Moore.
A jednak żaden obraz nie wywołał ostatnio takiej burzy jak ten, w którym przypomniano przebieg komunistycznej kariery Wojciecha Jaruzelskiego.
Lewicowy kanon
Z drugiej strony faktem jest jednak i to, że dotąd filmu na ten temat po prostu nie było. Milczenie to ma długą tradycję. Zapoczątkował ją jesienią 1989 r. prezes TVP Andrzej Drawicz, który w specjalnym piśmie do szefów publicystyki ówczesnej TVP wyraźnie zalecił, by unikać krytykowania generała Jaruzelskiego. W pewnym sensie zalecenie to złamali po 21 latach dopiero Grzegorz Braun i Robert Kaczmarek. I co się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta