Z szabelką na czołgi
Z Bartkiem Konopką, reżyserem „Królika po berlińsku” nominowanego do Oscara za krótkometrażowy film dokumentalny, rozmawia Barbara Hollender
RZ: Ma pan już smoking?
Bartek Konopka: Nie mam. Dziewczyny z produkcji filmu sprawdzają, czy nie da się go wypożyczyć na miejscu w Los Angeles. Choć chyba w okresie oscarowym nie jest to takie proste. Trzeba wcześniej robić rezerwację.
Nie był pan na uroczystym lunchu nominowanych 15 lutego. Dlaczego?
Nie zdecydowałem się na dwudziestogodzinną podróż, potem jeden dzień pobytu i dwudziestogodzinny powrót.
Nie opłacało się zostać w Stanach aż do gali oscarowej i promować „Królika po berlińsku” osobiście?
Na tak długi wyjazd nie mogłem sobie pozwolić z powodów osobistych. Ale poleciała do Stanów moja producentka Ania Wydra. I uczestniczyła w tym lunchu. Wszyscy byli tam na równych prawach. Akademia od razu zaznaczyła, że nie będzie podziału na filmy czy kategorie. Ania rozmawiała z Tarantino, Clooneyem, Sandrą Bullock. Byli podobno bardzo otwarci. Dla nas te Oscary to trochę jak second life. Spotkanie z avatarami. Z ludźmi, których podziwiamy, dotąd dalekimi i niedostępnymi.
Anna Wydra promuje teraz film w Los Angeles?
Tak, razem z Ronnie Chasen, szefową agencji Chasen and co. Ronnie w przeszłości promowała takie filmy, jak „Slumdog. Milioner z ulicy”, „Amelia”, „Aviator”, „To nie jest kraj dla starych ludzi”. W tym roku zajmuje się m.in. dwoma tytułami nominowanymi w kategorii najlepszy film: „W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta