Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nazywam się Jacek Kontrolny

05 marca 2010 | piątek+ | Krzysztof Rawa
źródło: AP
źródło: AP

Łowców dopingu jest w Polsce około 40. Za budżetową pensję jeżdżą po kraju i zbierają od sportowców pojemniki z moczem, próbki A i B. To oni, pierwsza linia walki z niedozwolonym wspomaganiem

Podstawowe kryterium zatrudnienia to dyspozycyjność. Jadą zawsze tam, gdzie każe Komisja do Zwalczania Dopingu w Polsce, i muszą brać pod uwagę, że termin powrotu do domu może się przesunąć, bo pęcherze nie zawsze słuchają sportowców.

W sprawie ich wykształcenia nie zgłasza się przesadnych wymagań, komisji bardziej zależy na odpowiednich cechach charakteru: umiejętności budzenia zaufania, tworzenia dobrych relacji z kontrolowaną osobą i kulturze osobistej. Tak się składa, że większość ma jednak dyplomy ukończenia AWF lub Akademii Medycznej. To zwykle byli sportowcy, już po wyczynowym etapie kariery, jest także spora grupa lekarzy – to podstawowe środowisko. Parytet nie jest potrzebny. Jak w sporcie, tak w kontroli jest mniej więcej tyle samo kobiet, co mężczyzn.

W oficjalnej nomenklaturze to oficerowie antydopingowi. Rdzeń stanowi 35 osób współpracujących z komisją na stałe. Pozostali to aplikanci, bo fluktuacja kadr, choć niewielka, jednak jest. Komisja do Zwalczania Dopingu miała dla nich w 2009 roku 407 wyjazdów służbowych, w czasie których pobrali dokładnie 2644 podwojone próbki moczu – 1383 podczas zawodów oraz 1261 poza miejscem rywalizacji.

Ktoś powie, że mało, bo w samym Vancouver od 4 lutego do finału igrzysk zaplanowano 2300 testów moczu i krwi, ale w Polsce na więcej nas nie stać. Nas, bo kontrolerzy jeżdżą za nasze. Komisja do Zwalczania Dopingu w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8565

Spis treści

Pierwsza strona

Po godzinach

Alicja w Krainie Czarów ****
Bajanie z różnych stron świata
Bez kompromisu
Boogie-woogie: swingujący taniec towarzyski
Być albo nie być w gumofilcach
Całe życie to taniec
Czas wolny
Godzina szczerości
Gorące rytmy zapowiedzą wiosnę
Historia pewnej miłości
Inne babuszki
Jak pokonać króla Babilonii
Jak rodził się w Polsce rock’n’roll
Khoomei i szamani z syberyjskiej tajgi
Kowalewski pisze i reżyseruje
Kwartet smyczkowy w wersji pop
Liban ****
Los człowieka niechcianego
Maraton z przewrotem
Maszyna do piosenek
Metrokultura
Miks jazzu i rocka
Mrożek w wersji Axera
Muzyka na fali
Na Pradze jest jazz
Na strunach wyobraźni
Nastoletni bunt
Nauka przed premierą
Nie przeocz
Nowy Jork w PKiN
Od literatury po plastykę
Odnaleziona po latach perła z lamusa
Odtworzyć wydarzenia
Odyseusze i ich fani
Opętani **
Pianista z wyobraźnią
Piekło zagrane na cztery ciała i wiele duchów
Poniedziałek dla pań
Potęga perkusji i basu
Powrót do źródeł... z prądem
Rap bez smyczy
Soyka ze szwedzkim big bandem
Słowo, muzyka, ruch
Słyszeliście o Morganach?
To już całkiem inna Armia
Trójkąt teatralny
Urok rosyjskiego romansu
W rytmie serca i umysłu
W tanecznym kręgu z Chopinem
Wszystko dla pań
Z kapelusza damy
Z prądem panowie, z prądem
Zabawne spotkanie
Zabójcza broń – globomierz
Zagrają
Zanikający neon
Zaskakujące wcielenie Charliego
Zdrowie ze sklepu na rogu
Zrób sam szminkę albo krem do twarzy
„Milord” na jazzowo
„Norma” ze łzami Chopina
Zamów abonament