Wszyscy będziemy archeologią
Nie uwodzą elegancją portyków, nie ożywiają wyobraźni barokową rzeźbą, nie budzą respektu potęgą średniowiecznych zamczysk. A przecież są wokół nas – zabytki archeologiczne. I mają się źle
Skryte pod polami ornymi, łąkami, lasami. Relikty osad, cmentarzysk, warowni, miejsc kultu. Stąpamy po nich nieświadomi skrytego bogactwa. Przepalone kamienie, polepa, zbutwiałe belki, skorupy naczyń, krzemienne narzędzia, broń, ozdoby. Niedostrzegalne, a przez to obojętne.
By je skutecznie chronić, musimy je rozumieć, wyczuwać ich specyfikę i odmienność. Ochrona zabytków archeologicznych to nie tylko regulacje prawne i pieniądze. To także przełamywanie uprzedzeń i stereotypów u postronnych, ale i u braci w wierze konserwatorskiej: architektów, historyków sztuki, konserwatorów i polityków kierujących się zasadą: czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
Jest ich ponad 400 tysięcy, dwukrotnie więcej niż pozostałych zabytków: pałaców, dworów, spichlerzy, kościołów, kamienic, zamków. Niestety, tylko 2 proc. z tego wpisano do rejestru zabytków. Giną w ciszy, osamotnione. Dewastowane pałace czy dwory wywołują najczęściej reakcje. Ale rozorywane, rozjeżdżane spychaczami zabytki archeologiczne nie wzbudzają emocji.
Jeremiada
Ostatnią deską ratunku bywa wpis do rejestru zabytków. Bowiem wykreślenie z niego wymaga zgody ministra kultury i dziedzictwa narodowego, co w znacznej mierze studzi apetyty na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta