Spowiedź łapówkarza
Korupcja, ustawione przetargi. To było życie Mariusza K. Pewnego dnia zrozumiał, że było złe. I ujawnił największą aferę w służbie zdrowia
Marian K. jest schorowanym, bezrobotnym mężczyzną po pięćdziesiątce. W kwietniu 2009 r. roku miał udar mózgu. – To efekt stresu – wyjaśnia. – Ale udało mi się przeżyć bez łapówki dla lekarza.
Wie, o czym mówi. Ten drobny przedsiębiorca przez lata był jednym z głównych beneficjentów korupcyjnego systemu w śląskiej służbie zdrowia. Stał się też jego grabarzem, gdy opowiedział wszystko prokuratorom. – Nie mógłbym z tym żyć, teraz, mimo stresu, czuję wewnętrzną radość i lekkość – opowiada „Rz”. Dotarliśmy też do zeznań, które złożył przed prokuratorem.
Koperta za przetarg
Lato 2000 r. Na parkingu przed jedną z restauracji w Jastrzębiu-Zdroju Marian K. stoi przy samochodzie Wacława Sz., dyrektora jednego z największych miejscowych szpitali. Rozmowa się nie klei.
K., współwłaściciel małej firmy handlującej sprzętem medycznym z Nowego Sącza, jest zdenerwowany, pocą mu się ręce. Ma wrażenie, że ktoś go obserwuje. Potem przyzna w prokuraturze, że się bał. – Po raz pierwszy w życiu miałem wręczyć łapówkę i nie wiedziałem, jak to zrobić – zezna. W pewnym momencie doktor Sz. otwiera klapę bagażnika.
K. kładzie na krawędzi swoją teczkę i wyjmuje z niej grubą kopertę. Lekarz pakuje ją do szmacianej torby, którą wrzuca do środka. Jeszcze tylko uścisk dłoni i Sz. odjeżdża.
Z restauracji wychodzi Marian R.,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta