Chronić Kościół przed Kościołem
Naiwni są ci, którzy sądzą, że po przejściu przez Polskę walca nowoczesności katolicyzm zostanie skruszony. Raczej w każdym polskim domu będzie Internet, a przy drogach będą powstawać kapliczki – pisze publicysta
Ilekroć kościelne instytucje zapominały, że powołane są do głoszenia Dobrej Nowiny i niesienia pociechy tym, którzy mają się źle, w Kościele pojawiali się ludzie dokonujący reformacji – powrotu do źródła, czyli Dobrej Nowiny. Zawsze, gdy kościelna łódź uginała się od natłoku brudów i zdawało się, że musi zatonąć, u jej sterów pojawiał się ktoś, kto potrafił nadać jej właściwy kurs i przeprowadzić przez wzburzone morze.
Św. Franciszek, Luter, Küng...
I tak w średniowieczu, kiedy Kościół rządzi i dzieli, kiedy opływa w bogactwa, pojawia się ubogi mnich z Asyżu Franciszek, który przywraca właściwe proporcje rzeczom, pociągając za sobą rzesze naśladowców. W XVI w., gdy Kościół przeżera korupcja, kiedy papież i duchowni handlują odpustami jak ziemniakami na targu, pojawia się augustiański mnich, doktor Marcin Luter, który mówi tym praktykom „nie”, doprowadzając w konsekwencji do podziału chrześcijaństwa zachodniego.
Kiedy na początku lat 60. minionego stulecia rewolucja seksualna zdaje się wyzwalać człowieka z wszelkich ograniczeń, a sekularyzacja prowadzić do pogrzebu religii, Jan XXIII zwołuje Sobór Watykański II, który wcześniej jednak intelektualnie i duchowo przygotowali znakomici teolodzy (np. Hans Küng, o. Yves Congar...).
To pokazuje, że autentyczna reforma Kościoła nie dokona się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta