Szaleństwo, zbrodnia i atmosfera nagonki
To czyn szaleńca, zgoda. Ale czy to znaczy, że wczorajszy dzień nie stanowił przełomu? Że dokonane w biały dzień w biurze PiS w Łodzi morderstwo jest tylko przypadkowym wybrykiem wariata?
W żadnej mierze. Obawiam się, że to po prostu rezultat. Smutny, acz konieczny efekt politycznej atmosfery.
Morderca z Łodzi nie działał w społecznej próżni; to, co zrobił, to, jak uzasadniał zbrodnię, wyraźnie pokazuje, że był tyleż sprawcą, co i ofiarą. Krótko: to potworny i wynaturzony, choć przewidywalny skutek trwającej od 2005 roku wojny polsko-polskiej, za której rozpętanie i przebieg ponosi odpowiedzialność cała klasa polityczna. Cała, choć nie w równym stopniu.
Nie jest bowiem, uważam, przypadkiem, że śmiertelny strzał został wymierzony w pracownika posła PiS, który zginął niejako w zastępstwie Jarosława
Kaczyńskiego. Z miesiąca na miesiąc można było zauważyć, jak wzrasta atmosfera wrogości i nienawiści skierowana przeciw liderowi opozycji. Zamiast rzeczowej krytyki i argumentów wyśmiewanie, szyderstwo, poniżanie i poniewieranie.
Najgorzej, że w przygotowywaniu tej atmosfery nagonki uczestniczyli nie tylko politycy, ale też intelektualiści, ci, od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta