Giełda jest rodzaju męskiego
Tu wygrywają pokorni. Jak nie wpaść w spiralę hedonistyczną, zachować obojętność zarówno wobec sukcesu, jak i klęski, opowiada Monice Janusz-Lorkowskiej psycholog biznesu Wojciech Warecki
Rz: Wiadomo, że trzeba sobie jakoś radzić z klęską np. finansową, ale co to znaczy „nie radzić sobie z sukcesem"
Wojciech Warecki: Proponowałbym, by zdefiniować to pojęcie. Bo czym jest sukces? Dla każdego czymś innym. Sukces w męskim rozumieniu ma inne kryteria niż w rozumieniu kobiecym. I tak giełda, która kojarzy się z pieniędzmi, władzą, karierą – ma raczej męski wymiar. Dla większości mężczyzn bowiem sukces ogniskuje się w pieniądzach i karierze.
Mężczyzna także chętnie porównuje się z innymi – ważne są więc dla niego gadżety ułatwiające szybkie oceny i porównania – samochód, zegarek itd. Mężczyzna, idąc do pracy, a więc również na giełdę, idzie na bitwę, po sukces, po władzę.
Ale dlaczego, gdy już to ma, to sobie z tym nie radzi?
Ponieważ sukces i władza bardzo obciążają człowieka psychicznie, emocjonalnie. Wymagają dużej odpowiedzialności, na ogół nie tylko za jedną osobę. Z drugiej strony dają poczucie wolności i wielu możliwości. A to uczucia zniewalające i bardzo rozdymające ego.
Mam tu ewangeliczne skojarzenia, ale nie bez powodu jest powiedziane, że „prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty wejdzie do raju". I nie oznacza to, że bogaci są źli. Mają jednak więcej pokus i możliwości, by je realizować. Człowiek nie radzi sobie z sukcesem wtedy, gdy jest on niezgodny z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta