Spółki publiczne: próby wrogiego przejęcia
Czy zarząd spółki publicznej ma prawo przeciwstawić się nowemu inwestorowi – zastanawia się pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego, Senior Counsel w Kancelarii Dewey & LeBoeuf prof. dr hab. Adam Opalski
Na przestrzeni ostatnich kilku lat obserwujemy interesujące przykłady prób wrogich przejęć spółek notowanych na warszawskiej giełdzie. Wrogie przejęcie stawia zarząd w sytuacji konfliktu interesów. Podejmując obronę spółki, zarządcy narażają się na zarzut, że działają nie tyle dla dobra akcjonariuszy, ile w celu zachowania własnych stanowisk. Ryzykują odmową absolutorium, odpowiedzialnością cywilnoprawną, a nawet karną, jeżeli próba wrogiego przejęcia zakończy się powodzeniem.
Co może zarząd
Spółka publiczna ma możliwości obrony przed przejęciem. Może ograniczyć prawo głosu z akcji powyżej pewnego pułapu (tzw. voting cap) czy przyznać dotychczasowym akcjonariuszom prawo nominowania części składu zarządu bądź rady nadzorczej. Konieczna jest jednak wtedy zmiana statutu, co wymaga czasu, ze względu na okres potrzebny na zwołanie walnego zgromadzenia i wpis do rejestru. Wrogi inwestor może zablokować zmiany, skarżąc uchwały walnego zgromadzenia i blokując wpis w KRS. Dlatego w obliczu próby wrogiego przejęcia, gdy dynamika zdarzeń przyspiesza, znaczenie zyskują działania, które może podjąć samodzielnie zarząd spółki – celu przejęcia.
Typowym narzędziem w rękach zarządu jest emisja nowych akcji w granicach kapitału docelowego, skierowana do dotychczasowego akcjonariusza bądź przyjaznego inwestora zewnętrznego. Utrudnia to intruzowi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta