Polska może zarobić na kryzysie
Rozpoczyna się kolejny akt greckiej tragedii. Francja, Niemcy i Europejski Bank Centralny prześcigają się w wynajdowaniu nowego słownictwa, które ma zastąpić słowo „bankructwo".
Prawie dwa lata temu pisałem, że Grecja nie ma szans na spłatę długów i im szybciej dojdzie do kontrolowanego bankructwa, tym lepiej dla Europy. Minęły dwa lata, pomimo drakońskich oszczędności i podwyżek podatków, które łącznie przekraczają 7 procent PKB, dług publiczny Grecji wzrósł już ze 120 procent dochodu narodowego do ponad 150 procent. Po przepaleniu ponad 100 mld euro pomocy dla Grecji strefa euro i MFW planują przepalić kolejne 60 mld. Za kilka lat dług publiczny Grecji będzie jeszcze wyższy mimo planowanej prywatyzacji, której wpływy mają dać ponad 20 procent PKB w ciągu pięciu lat. Ponadto kraje strefy euro planują bezprecedensową ingerencję w finanse niepodległego kraju, czyli nadzór nad procesem poboru podatków lub prywatyzacją.
Trzeba być ślepym albo wykazywać dużo złej woli, żeby nie dostrzegać, dokąd prowadzi takie działanie. W niedługim czasie pojawią się w Grecji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta