Tropikalny raj odzyskany
Obrazek jak z pocztówki: bielutki piasek, plaża z palmami, turkusowa woda z kolorowymi rybkami i oślepiające słońce. Dziś niemal nie widać już śladów tsunami, które przeszło tędy przed siedmiu laty
Raj na ziemi: trudno o mniej oryginalne, a jednocześnie bardziej pasujące do tego miejsca określenie. O wyspach Phi Phi myślą tak chyba wszyscy, którzy tu przybywają. Na przykład twórcy wysokobudżetowych hollywoodzkich komercji. To oni umieścili akcję filmu „Niebiańska plaża" z Leonardo di Caprio na jednej z tutejszych wysp, Phi Phi Leh.
Wodny świat
Płynąc na Phi Phi, boję się, czy rzeczywistość sprosta moim wyobrażeniom. Gdy idę na zachwalany przez wszystkich film, mam zwykle potem uczucie niedosytu. Ale nie tym razem: z tego kina nie sposób wyjść niezadowolonym.
Płynę na wyspę wodami Morza Andamańskiego. Za burtą przesuwa się panorama ogromnych skał – obłych w obrysie wysp niedbale rozsypanych po błękitnym morzu, jakby mitologiczni giganci dla zabawy wrzucili je do wody. Wraz z przybrzeżnymi górami przydymionymi lekką mgiełką wyglądają jak wycięta z papieru scenografia do teatru cieni. Piętrzą się nad wodą pionowymi urwiskami. Każda ich płaska powierzchnia pokryta jest podzwrotnikowymi roślinami, jakby była obita grubym zielonym pluszem. Skały i kamienie wysepek grubo ociosały wiatry i woda. To dłuto natury wydobywa z miękkich wapiennych głazów niezwykłe kształty: a to porzuconą maczugę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta