Trzeba prowadzić biznes z wyczuciem
Z danych statystycznych wynika, że rok 2010 był dla firm okresem rekonwalescencji po gwałtownym spowolnieniu. W stabilnym politycznie powyborczym otoczeniu nasza gospodarka powinna radzić sobie relatywnie lepiej niż reszta Europy
Pierwsza fala globalnego kryzysu (smutna konstatacja: słowo „kryzys" od trzech lat stanowi punkt odniesienia dla wszystkich zjawisk ekonomicznych w skali nie tylko makro, ale i mikro, i takim benchmarkiem przez lata pozostanie) obeszła się stosunkowo łagodnie z polskimi przedsiębiorstwami. Nieliczni utonęli, część została podtopiona i musiała się ratować sama, co zawsze podkreślam, gdyż nasze państwo praktycznie nie wydało złotówki na pomoc dla firm (również finansowych), jeszcze inni radzili sobie, jak gdyby nic się nie stało, a najlepsi złapali wiatr w żagle i wykorzystali słabość konkurentów, również zagranicznych, do rynkowej ekspansji.
Czas oddechu
Rok 2010, do którego odnosi się najnowsza Lista 2000 „Rzeczpospolitej", był okresem oddechu dla krajowego biznesu. Trwało odbicie na giełdach, a problemy z długami państw jeszcze nie zdominowały czołówek w mediach. Korzystniejszy niż przed kryzysem kurs złotego dla eksporterów, odradzający się popyt na rynkach zagranicznych, duże projekty infrastrukturalne i wykorzystywanie unijnych środków, utrzymujący się optymizm konsumentów (nawet w czasach kryzysu nie lubimy oszczędzać, co antycyklicznie działa pobudzająco na gospodarkę) – to wszystko zapewniło miękkie lądowanie sektorowi przedsiębiorstw.
Rola banków w tym okresie ograniczała się do wspierania bieżącej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta