15 lat przyjemności i stresów
Bogusław Cupiał, właściciel Wisły Kraków i firmy Tele-Fonika.
Właśnie minęło 15 lat, od kiedy stał się pan właścicielem Wisły. Warto było?
Bogusław Cupiał: Zdecydowanie tak. Ale dziś na taką transakcję chyba bym się nie zdecydował. Wtedy wszystko było znacznie prostsze. Chociaż kiedy sobie przypomnę okoliczności negocjacji i warunki, w jakich podejmowałem decyzję, to sądzę, że powinienem zdawać sobie sprawę z tego, w co się pakuję. Od razu na początku znalazłem się w niezrozumiałej dla mnie sytuacji. Wisła miała wtedy, mówimy o końcu roku 1997, duże problemy finansowe i pilnie potrzebowała kogoś, kto ją z nich wyciągnie. Kupiłem sekcję piłkarską za, bodajże, milion złotych. Negocjowałem z Piotrem Skrobowskim, byłym piłkarzem, a wówczas współwłaścicielem klubu. I kiedy już podawaliśmy sobie ręce, on mówi: – A kim pan będzie grał? Bo na razie kupił pan klub, a trzeba jeszcze zawodników, którzy w nim są. Tak już na starcie poznałem panujące w polskiej piłce reguły albo raczej ich brak. Zacząłem wyjmować pieniądze i robię to od 15 lat.
To się opłaca czy pan to lubi?
Bardzo lubię, ale nie jestem filantropem. Każdy interes musi się co najmniej bilansować. A w Wiśle różnie bywa. W praktyce wygląda to tak, że 100 proc. akcji Wisły ma Tele-Fonika, a ja jestem jej właścicielem. Kiedy więc Wisła ma dług wobec mojej firmy, to musi go spłacić, żebym nie tracił. Wisła rosła razem z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta