Aktor szczęśliwy
Aktor szczęśliwy
Rozmowa z Bruce'em Willisem
Jest pan dzisiaj jedną z największych gwiazd kina amerykańskiego. Jak się żyje z taką świadomością?
To nie ma dla mnie znaczenia. Jestem dosyć normalnym facetem. Przez całe lata żyłem normalnie, nikt się za mną nie oglądał na ulicy, więc i teraz nie patrzę bezustannie w lustro i nie powtarzam sobie: "Jestem super-gwiazdą". Czuję się aktorem i jestem szczęśliwy, że mi się w życiu powiodło. Nawet nie wiem, jak to się stało. Uważam się po prostu za szczęśliwca.
Mówi się zwykle, że za gwiazdorstwo płaci się wysoką cenę.
Tą ceną jest utrata prywatności. Zachowujesz się w miarę normalnie, ale ciągle gdzieś wokół błyskają flesze. Od tego rzeczywiście chce się uciec. Zwłaszcza że czasem człowiek dowiaduje się potem o sobie z prasy rzeczy dość zaskakujących. Ale ja nawet to rozumiem. Dziennikarze muszą pisać, mają do zapełnienia całe kolumny swoich gazet. Taka jest ich praca, więc i z tym można się pogodzić, jeśli tylko nie robi to krzywdy rodzinie, dzieciom.
Pana żona, Demi Moore jest chyba osobą znacznie bardziej ekscentryczną od pana.
Ona jest wspaniała. Z taką kobietą można przeżyć życie i nie znudzić się. Ma charakter i osobowość. Ale na co dzień staramy się wygospodarować dla siebie i naszych córek odrobinę normalności. Nie mieszkamy w Bel-Air, tylko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta