Tusk trafiony, nie zatopiony
Dziadkiem w II RP nazywano Józefa Piłsudskiego, ale dzisiaj pojęcie to kojarzy się raczej z dziadkiem z Wehrmachtu – oto miara spsienia III RP. I pokaz siły mediów, które za pomocą podobnych wrzutek robią politykę.
To był 2005 rok. Najpierw wywiad Donalda Tuska z Piotrem Najsztubem, w którym skłamał na temat przeszłości dziadka; potem wypowiedź Jacka Kurskiego na łamach „Angory": „Poważne źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu. Na Pomorzu zdarzało się często wcielanie do Wehrmachtu, ale siłą. Cokolwiek było z jego dziadkiem, nie winię za to Donalda Tuska". Te słowa padły między dwiema turami wyborów prezydenckich, w których Lech Kaczyński ostatecznie pokonał polityka Platformy Obywatelskiej. Zapewne właśnie przez dziadka z Wehrmachtu, choć zarzut stawiany Józefowi Tuskowi się nie potwierdził.
Na miejscu Kurskiego – dziś kandydata Solidarnej Polski do PE – kupiłbym pamiątki wystawiane na aukcji i schował głęboko do szuflady. Przynajmniej będzie miał coś w garści, czekając na kolejne wojenne dokumenty, które zapewne nigdy się nie znajdą. Cena nie gra roli, bo każda lepsza niż ogłoszenie z zasądzonymi przeprosinami.
Zdaniem antykwariusza Andrzeja Osełko z antykwariatu Lamus, który organizuje aukcję, przedmioty po Józefie Tusku mają moc dzięki nazwisku, bo same w sobie powielają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta