Prokuratura nie musiała udostępniać wszystkiego
Ktoś, kto upublicznia, a potem upowszechnia informacje ze śledztwa, nie zdaje sobie sprawy z odpowiedzialności, jaka mu grozi - mówi "Rzeczpospolitej" Kazimierz Olejnik, prokurator w stanie spoczynku.
"Rzeczpospolita": Wyciek akt dotyczących afery podsłuchowej to już choroba prokuratury czy tylko kolejna wpadka?
Kazimierz Olejnik: Jeśli już choroba, to tak samo prokuratury, jak i mediów oraz społeczeństwa. Ktoś, kto upublicznia, a potem upowszechnia informacje ze śledztwa, nie zdaje sobie sprawy z odpowiedzialności, jaka mu grozi. Albo wierzy w nieudolność organów ścigania, a tym samym i całego państwa.
Ludzie nie zdają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta