Wyborca ważniejszy od szefa partii
Nie można wykluczyć, że ruch obywatelskiego protestu, który uosabia Paweł Kukiz, najlepiej będzie reprezentował zróżnicowane postawy Polaków i przełamie podział wyborczy na dwie Polski – pisze politolog.
Mam nadzieję, że w tej sprawie atrament będzie się lał z piór przedstawicieli wielu racji. Sprawa, która ma być przedmiotem referendum, bez dwóch koniecznych czynników: tzn. debaty publicznej i poruszenia obywatelskiego, będzie bowiem jeszcze jedną martwą procedurą. Referendum przetoczy się przez Polskę w wyniku krótkowzrocznej kalkulacji politycznej i umrze śmiercią naturalną. Padnie nowy rekord wydanych pieniędzy publicznych – jak w przypadku każdej inicjatywy nakierowanej na głos ludu – a lud/demos, nie zapewniając odpowiedniej frekwencji, może temu nie sprostać. Potoczne powiedzenie mówi, że żadne koszty utrzymania demokracji nie są zbyt duże. Warto jednak pomyśleć, ile rodzin wielodzietnych cieszyłoby się normalną polityką społeczną.
Polowanie na łupy
Po okresie kanikuły referendum będzie częścią krajobrazu politycznego. I ma już swoich zdecydowanych oponentów. Trzy grupy składają się na przeciwników takiego rozwiązania. Dwie z nich wywodzą się z tzw. świata polityków, ponieważ wyraźnie widać, że uprawianie polityki (nie rozważam teraz kwestii jakości) stało się intratnym zawodem. Znakomity niemiecki socjolog Max Weber pisał przecież w eseju „Polityka jako zawód i powołanie" (wykorzystując mistrzowsko dwuznaczność słowa „Beruf"), że wraz z powstawaniem partii politycznych nadszedł czas, kiedy powstała klasa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta