Grecja potrzebuje pieniędzy
Żeby uchronić kraj przed bankructwem i porzuceniem wspólnej waluty, euroland musi znaleźć dziesiątki miliardów euro.
Grecy głosowali w niedzielę w dziwnym referendum, którego pytanie jest nieaktualne, a skutki niejasne. Wynik na „nie" oznacza silne poparcie dla rządu w jego żądaniach ustępstw wobec wierzycieli. O reszcie zdecydują najbliższe tygodnie kolejnych negocjacji.
– Głosowanie daje nadzieję, że wspólna waluta i demokracja mogą współistnieć – powiedział Janis Warufakis, grecki minister finansów. Tak przedstawiała sens referendum rządząca Syriza: jako oddanie ludowi prawa do zdecydowania o jego losach. Według rządu w Atenach głosowanie na „nie", które on rekomendował, wzmocni jego pozycję negocjacyjną. Zdaniem Brukseli – wręcz przeciwnie. – Słaba pozycja Grecji będzie jeszcze słabsza – mówił Jean-Claude Juncker, szef Komisji Europejskiej.
Nikt już nie skupiał się na szczegółach pytania referendalnego, bo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta