Armię trzeba powiększyć
Plan modernizacji sił zbrojnych przygotowano przed agresją Rosji na Ukrainę. Musimy go zmienić – mówi szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch.
Rzeczpospolita: Czy polscy żołnierze pomogą Francuzom w Mali albo wesprą działania państw koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu w Syrii?
Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego: Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Pierwsza deklaracja ministra spraw zagranicznych po atakach terrorystycznych w Paryżu wskazywała, że obecnie nie przewidujemy wysyłania polskich wojsk. Potem były rozmowy ministra obrony Antoniego Macierewicza z ministrem obrony Francji. Paryż ze zrozumiałych względów jest w tej sprawie bardzo aktywny. Nie powstał jednak ogólnoeuropejski czy natowski plan wsparcia dla koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu. Dlatego za wcześnie, aby mówić o podejmowaniu decyzji o wysłaniu polskich wojsk za granicę. Chociaż niczego w najbliższej przyszłości nie można wykluczyć.
Prezydent Andrzej Duda jest zwolennikiem zwiększenia liczebności armii?
Tak, pan prezydent odwołuje się do koncepcji śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że armia powinna być liczniejsza. W tym kontekście jest mowa o 150 tys. żołnierzy (obecnie razem z Narodowymi Siłami Rezerwowymi jest to 120 tys. – red.). Teraz rząd i minister obrony muszą sprawdzić, na co nas stać i w jakim tempie możemy osiągnąć taki stan.
Kiedy może zostać zwiększona liczebność wojska?
To zależy od dwóch czynników. Po pierwsze, od zapewnienia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta