Berlińska pomyłka PiS
Z kim nie walczyć, z kim flirtować
Konfliktowanie się z Niemcami oraz budowanie sojuszu z Węgrami oraz innymi państwami naszego regionu doprowadzi do marginalizacji Polski w Unii Europejskiej. A taką właśnie politykę przyjął w pierwszych miesiącach swego urzędowania gabinet Beaty Szydło.
Taktycznie doraźny sojusz z Viktorem Orbánem wydaje się korzystny dla Polski – w praktyce uniemożliwia odebranie nam prawa głosu w pracach Rady Europejskiej. Dzięki współpracy z Budapesztem Jarosław Kaczyński gwarantuje sobie zbudowanie blokującej mniejszości i zapobiega użyciu wobec naszego kraju „bomby atomowej", jak w języku brukselskich biurokratów nazywana jest procedura, o której wspominano przy okazji „ukarania" Polski za paraliż Trybunału Konstytucyjnego i zawłaszczanie mediów publicznych.
Strategicznie sojusz z Węgrami spycha nas jednak na margines Unii i prowadzić będzie do osłabienia naszej pozycji w jej ramach. Zwłaszcza że dokonuje się on w czasie, gdy nasze relacje z Berlinem ulegają gwałtownemu pogorszeniu.
Mobilizują elektorat?
Poniedziałkowe wezwanie na dywanik niemieckiego ambasadora do MSZ było zupełnie niepotrzebne i jedynie zaogniło wzajemne stosunki. Nawet Ryszard Czarnecki nazwał działania ministra Waszczykowskiego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta