Dżihadyści atakują Stambuł
28-letni zamachowiec pochodzący z Syrii wysadził się we wtorek przed południem w najbardziej obleganym przez turystów miejscu metropolii nad Bosforem – między Błękitnym Meczetem a Hagia Sofia. Ładunek o niezwykłej sile zabił dziewięć osób, zapewne w większości niemieckich turystów.
Władze w Berlinie odradziły Niemcom wyjazdy do Turcji, a tym, którzy już tam są, sugerują unikanie tłumów i trzymanie się z dala od atrakcji turystycznych.
Już po kilku godzinach prezydent Recep Tayyip Erdogan ogłosił, że za atakiem stoi tzw. Państwo Islamskie (Daesz). Przez parę lat Ankara prowadziła dwuznaczną politykę wobec islamistów w Syrii. Granica z tym krajem była umyślnie na tyle słabo strzeżona, że dżihadyści mogli ją przekraczać bez przeszkód. Erdogan liczył, że rękami Daeszu zniszczy rodzące się w Syrii państwo kurdyjskie.
Ostatnio jednak pod naciskiem USA turecki rząd zaostrzył walkę z dżihadystami. —j.bie.