Przerzedzone zastępy Platformy Obywatelskiej
Niespodziewanie Grzegorz Schetyna został beneficjentem dobrej zmiany
We wtorek Platforma chciała udawać, że ma święto. Wynajęła hotelową salę, ubrała ją w błękity i zasiadła na widowni. Partyjny wodzirej fetował wyniki wewnętrznych wyborów, w których 91 proc. członków PO poparło Grzegorza Schetynę.
Sentymentalna rocznica
Ale radości na sali nie było wiele. Dominowały nastroje minorowe, bo powrót partii do dawnej potęgi stoi pod znakiem zapytania. Tym, którzy niemal dokładnie 15 lat temu – 24 stycznia 2001 r., brali udział w pierwszym spontanicznym zjeździe PO w gdańskiej Hali Olivii, musiała się zakręcić w oku łza. Bo dzisiejsza Platforma jest przeciwieństwem tamtej – pozbawiona energii, bez pomysłu i wyrazistego przywództwa.
Wtedy w Olivii na scenie stali Donald Tusk, Maciej Płażyński i Andrzej Olechowski, symbole różnych politycznych żywiołów, które zlały się w jedno. Dziś twarzami PO są zmartwychwstały Schetyna, przegrana Ewa Kopacz i zdruzgotany Bronisław Komorowski.
W wystąpieniu Schetyny poważnego pomysłu na przyszłość nie było. Ba, sięgał jeszcze głębiej w przeszłość: – W latach 80. wołaliśmy na manifestacjach: „Chodźcie z nami!". Dziś powtarzam i mówię do Polaków: „Chodźcie z nami!" – mówił.
Zapowiedział same ogólniki – kongres programowy, gabinet cieni, kluby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta