Zaradkiewicz: a może zlikwidować Trybunał?
Były dyrektor z TK proponuje debatę nad tym, jak ma wyglądać kontrola konstytucyjności prawa
Rzeczpospolita: Otrzymał pan w poniedziałek wypowiedzenie dotychczasowej umowy o pracę z jednoczesnym przeniesieniem na niższe stanowisko. Jest pan zaskoczony decyzją kierownictwa Trybunału Konstytucyjnego o degradacji?
dr hab. Kamil Zaradkiewicz, były dyrektor Biura Zespołu Orzecznictwa i Studiów TK: W uzasadnieniu sformułowano tezę, że jednym z moich podstawowych obowiązków jest ochrona interesów państwa i prawa oraz strzeżenie autorytetu reprezentowanego urzędu, a także pogłębianie zaufania do niego przy zachowaniu standardów rzetelności, bezstronności i godnego zachowania. Jak rozumiem, podstawowy zarzut odnosi się do naruszenia przeze mnie tych standardów przez wyrażenie publicznie poglądów prawnych na zagadnienie statusu orzeczeń Trybunału. Fundamentalnie nie zgadzam się z tymi zarzutami.
Czyli chodzi o pana pogląd zawarty w kwietniowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej", że nie zawsze wszystkie orzeczenia sądów, w tym TK, są ważne i obowiązujące?
Tak. Zgodziłbym się z argumentem naruszenia wizerunku Trybunału, gdybym jako urzędnik podważał w sposób nieuzasadniony argumenty TK w wydawanych orzeczeniach. Z tym, że ja nigdy nie odnosiłem się publicznie do argumentacji zawartej w orzeczeniach ani do trafności działań sędziów. Nie działałem jako osoba reprezentująca TK, lecz jako naukowiec,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta