Obrońca musi swoje przeżyć
Stoper reprezentacji Polski Michał Pazdan o dojrzewaniu i automatyzmach wypracowanych w Arłamowie.
Relacja z La Baule
Jak to się stało, że drużyna, która w eliminacjach miała najlepszy atak w Europie, nagle goli strzela mało, ale znakomicie broni?
Michał Pazdan: Kluczowe było zgrupowanie w Arłamowie. 80 procent czasu poświęciliśmy na treningi schematów defensywnych. Ćwiczyliśmy podwajanie, asekurację, trzymanie strefy. Uczyliśmy się, by stać blisko siebie całą drużyną i uzupełniać się. To trzeba wypracować, nie da się tego zrobić w kilka dni. Wcześniej brakowało na to czasu. W eliminacjach nie mieliśmy normalnych treningów, przygotowywaliśmy do meczu z konkretnym rywalem. W Bieszczadach mogliśmy wypracować automatyzmy, porozmawiać ze sobą. Musieliśmy się siebie nauczyć. Im więcej treningów, meczów, tym łatwiej, bo wiesz, jak zachowuje się partner. Trener od samego początku podobnie nas ustawiał, mniej więcej wiedzieliśmy, jak zagramy na Euro. We Francji najważniejsze było spotkanie z Irlandią Północną. Zobaczyliśmy, że potrafimy się przesuwać, szczelnie bronić. I tak już zostało.
Rozumie się pan z Kamilem Glikiem tak jak z Igorem Lewczukiem w Legii?
Z Kamilem było łatwo. Nie wchodzimy sobie w drogę, wiemy, kto za co odpowiada. On bierze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta