Dyzma na lokomotywie
Wbrew panującej o nas opinii, poznaniacy i Poznań mają w sobie jednak tę odrobinę szaleństwa, która czyni z tego miasta miejsce miłe do życia. W powodzi racjonalizmu, oszczędności i pragmatyzmu zdarzają się fakty, ludzie i miejsca, dzięki którym można w stolicy Wielkopolski oddychać pełniejszą piersią
Tyle, że nie bardzo umiemy to podkreślać, budować wokół nich narrację i dobrze się przy tym bawić. Weźmy Wrocław, który kilka lat temu zainstalował w mieście kilka krasnali. Dzisiaj ich liczba dobija do trzeciej setki. Cóż za fantazja, jaka przednia zabawa zarówno dla mieszkańców, jak i turystów! Jest w tym mieście nad Odrą i krasnal Boliząbek i Chlapibrzuch, jest i Moczypięta. Wytropisz tam Gangsterka, Kasyniarza, Ogorzałka, wreszcie Trąbibrzucha i WspółCzesia oraz Wykształciucha. Palce lizać.
My mamy choćby Romana Wilhelmiego, niezapomnianego Nikodema Dyzmę i...
Archiwum to wszystkie treści publikowane w "Rzeczpospolitej" od 1993 roku.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta