Lecą głowy za śmierć na komisariacie

źródło: Superwizjer

25-letni Igor Stachowiak został zatrzymany 15 maja 2016 r. na wrocławskim rynku.

By policja nie czuła się bezkarna, zatrzymany powinien mieć prawo do adwokata. agata Łukaszewicz Grażyna Zawadka Izabela Kacprzak

Za opieszałe rozliczanie policjantów, którzy dręczyli 25-latka, ich szefowie zapłacili stanowiskami. Ze służbą pożegnać się też ma policjant, który użył paralizatora. Tuż po ujawnieniu nagrań z zatrzymania padają ostre słowa: to były tortury; to nie byli policjanci, to byli przestępcy. Czy to tylko tragiczny wypadek? Niestety, takie rzeczy się zdarzają, więc potrzebna jest zmiana prawa.

To były tortury

Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich, nie ma wątpliwości, że działania policjantów w sprawie Igora Stachowiaka to przekroczenie dopuszczalnych prawem granic.

– Policjantom w Polsce zdarza się stosować tortury wobec zatrzymanych i świadków – twierdzi Bodnar.

Z analizy Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur wynika, że w latach 2008–2015 sądy skazały 33 policjantów w 22 sprawach prowadzonych na podstawie art. 246 k.k., tj. o wymuszenie zeznań. W 2016 r. uprawomocniło się kolejnych dziewięć wyroków.

Z policyjnych statystyk wynika, że w sumie w 2013 r. na 607 kar dyscyplinarnych 30 osób wydalono ze służby. Rok później kar było 731, a wydaleń 35, a w 2015 r. 735 kar i 35 wydaleń.

– To dobry moment, aby wrócić do dyskusji o wprowadzeniu do polskiego prawa...