Prezydent widzi adwokatów
Wikłanie samorządu w spór polityczny nie przyniesie korzyści
Adwokatura się upolitycznia i dzieli wedle poglądów, a linie podziału wyznaczają sympatie i antypatie polityczne. Zbyt dużo jest w wystąpieniach, apelach i stanowiskach permanentnej krytyki, za mało kreatywnych, rzeczowych rozwiązań.
Obecny kryzys polityczny niestety po raz kolejny ukazał brak umocowania adwokatury w społeczeństwie. Szkoda, że nikt nie widzi w samorządzie adwokackim ostoi praw i wolności obywatelskich.
Dlaczego nasi klienci, którzy doceniają i postrzegają nas jako autorytety, tego zapatrywania nie przedkładają na samorząd i całą adwokaturę? Dlaczego nie jest postrzegana przez strony sporu politycznego jako najlepszy mediator? Dlaczego społeczeństwo jako grupy skupione czy to w partii, czy to w ruchu społecznym ustami swoich liderów nie wzywa adwokatury do działania, a gdy chodzi o indywidualne interesy, chętnie korzystają z jej usług?
Samorządowa ziemia niczyja
Jest rzeczą oczywistą, że Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej wywodzi się z jednej z głównych sił politycznych w Polsce, dlatego nigdy przez pozostałe strony nie będzie postrzegany jako bezstronny mediator i rozjemca. Trzeba zatem szukać organizacji, która byłaby gwarantem praw i wolności obywatelskich. To właśnie adwokatura teraz i w przyszłości powinna odgrywać rolę bezstronnego mentora godzącego zwaśnione strony sceny politycznej. To oczywiste, mimo to notowania adwokatury...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta