Po co dzielić świat na „my” i „oni”
Co nie przystoi mecenasowi joanna PARAFIANOWICZ
Stanowczość w ocenie lub systematyzowaniu świata wedle jedynych istniejących kolorów: czarnego i białego, oraz dzielenia zjawisk i ludzi na dobrych i złych to cecha charakteru, niekoniecznie z założenia zła. Obarczone nią w nadmiarze osoby niezwykłe są jednak oceniać rzeczywistości obiektywnie. Zawsze zakładają, że ludzie, których na swej drodze spotykają, mają cechy, życiorysy czy intencje inne od deklarowanych, a zdarzenia będące ich udziałem nie są przypadkowe. Tacy ludzie chętnie dzielą ludzi na „my" i „oni", przy czym „my" – to osoby prawe, dążące do zaprowadzenia ładu i porządku w świecie, zwykle nieomylne. „Oni" zaś to ci, którzy dążą do osiągnięcia niecnych celów oraz źli jeśli nie sami w sobie, to przynajmniej zło dziedziczący.
Wydaje się, że nawet nieszczególnie wnikliwy obserwator życia publicznego musi zauważyć, że od pewnego czasu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta