Jesteśmy skazani na import prądu
W pierwszym półroczu więcej energii wpłynęło do Polski, niż wypłynęło z kraju. Ten trend się pogłębia.
Aneta Wieczerzak-Krusińska
W pierwszych sześciu miesiącach roku niemal połowę importowanych w celach handlowych 3,3 TWh energii elektrycznej (ok. 4 proc. zużycia) kupiliśmy w Szwecji. Kolejne 25 proc. zapewniła Litwa, która własnych mocy ma niewiele, ale jest połączona ze wszystkimi sąsiadami, w tym Skandynawami. Niemal 19 proc. sprowadziliśmy z Ukrainy, choć akurat z tym państwem stałego łącznika nie mamy.
W tym roku nie było tygodnia bez „obcego" prądu w naszym systemie energetycznym. Wbrew temu, co dla PAP powiedział wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski, prąd z zagranicy ciągnęliśmy nawet w ubiegły wtorek, kiedy padł rekord zapotrzebowania na moc w szczycie letnim (ponad 23,2 GW). Saldo wymiany z zagranicą wyniosło 625 MW....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta