Kto zbiera najwięcej lukru na rynku mieszkaniowym
Jeden z naszych klientów kupił budynek na warszawskiej Woli z 80 mieszkaniami na wynajem krótkoterminowy - mówi Jarosław Mikołaj Skoczeń, członek zarządu firmy Emmerson Realty.
Rz: Pisze pan książki, a na co dzień pracuje w firmie pośredniczącej w obrocie nieruchomościami. Co daje większe zyski? Mieszkania czy literatura?
Jarosław Mikołaj Skoczeń, Emmerson Realty: W Polsce na książkach się raczej nie zarabia. Żeby zarobić, trzeba by wydać Harry'ego Pottera. Moja książka „Beksiński. Dzień po dniu kończącego się życia" sprzedała się w 30 tys. egzemplarzy. A średni poziom sprzedaży książek na polskim rynku to 4 tys.
Dziś zresztą wszyscy piszą książki, tak jak wszyscy kupują mieszkania na wynajem.
Sprzyja im dobra koniunktura. Końca boomu nie widać.
Pierwsza prawdziwa hossa, która przeszacowała cały rynek nieruchomości, zakończyła się w 2008 roku. Dzisiejsza hossa jest zupełnie inna. Ceny nie idą w górę tak gwałtownie jak wtedy. W niektórych województwach mieszkania tanieją, w innych drożeją. Wiele zależy od powierzchni lokalu.
Te duże, ponad 80-metrowe, radzą sobie gorzej. Osiedla deweloperskie składają się z kilkuset mieszkań, od małych, 30-metrowych, po duże, 70-, 80- czy 90-metrowe....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta