Czas rozliczeń na Słowacji
Demonstracje są olbrzymie, ale nie na ulicy rozstrzygnie się los premiera Roberta Ficy.
Relacja z Bratysławy
W weekend Słowacy oglądali kadry z demonstracji, które odbyły się w piątek wieczorem. I zastanawiali się, czy rozpadnie się rząd. Zadecyduje o tym wchodząca w skład koalicji partia mniejszości węgierskiej, której lider Béla Bugár wrócił właśnie z urlopu.
W Bratysławie na głównym placu Słowackiego Powstania Narodowego zebrały się w piątek wieczorem dziesiątki tysięcy ludzi. W niepodległej od 1993 roku Słowacji nigdy nie było tak wielkich protestów.
Ostrożnie i spokojnie
– Ludzie byli bardzo ostrożni, co pewnie nie było po myśli władzy. One próbowały przedstawić demonstrację w stolicy w inny sposób. Ogłosiły, że w krzakach znaleziono ułożone w kopkę kostki brukowe. I sugerowały, że ktoś się szykował do ataku na pobliskie budynki rządowe. Gdy tak to przedstawiano, do telewizji publicznej zadzwoniła jakaś kobieta i powiedziała, że to ona kilka tygodni temu ułożyła te kamienie, bo leżały porozrzucanie, później zamierzała je zabrać do swojego ogrodu – opowiada „Rzeczpospolitej" Karen Henderson, brytyjska politolog, która od lat mieszka na Słowacji i wykłada na dwóch tutejszych uniwersytetach. „Precz z rządem", „Za dużo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta