Niechaj politycy zostawią historię historykom
Degradacja miała sens, dopóki żyli ci generałowie, podobnie jak ich sądzenie i skazywanie, choćby na symboliczne kary więzienia w zawieszeniu – mówi historyk, politolog z UKSW w rozmowie z Markiem Domagalskim.
Rz: Czy ma sens ustawa degradacyjna uchwalana po prawie 30 latach od obalenia PRL i jeszcze dłuższym okresie od popełnienia czynów uzasadniających, według nowej ustawy, degradację generałów ludowego Wojska Polskiego?
Antoni Dudek, historyk, politolog z UKSW: Sceptycznie oceniam tę ustawę, dlatego że jej główny cel: ukaranie generałów, którzy wprowadzili stan wojenny, a także dopuścili się innych przestępstw przeciwko Narodowi Polskiemu, miało sens, kiedy oni żyli. W tej chwili, mam przeczucie, że ta operacja paradoksalnie może obrócić się przeciwko intencji ustawodawcy. W oczach niektórych ludzi w Polsce ci generałowie mogą zyskać jako ofiary jakichś politycznych prześladowań. Mówiąc krótko, dzisiaj jest to sprawa spóźniona.
Ale są z pewnością w Polsce osoby, które na to czekają.
Rozumiem. I dla nich sama śmierć Wojciecha Jaruzelskiego czy Czesława Kiszczaka nie jest istotna. Oni chcieli takiej ustawy i będą nią usatysfakcjonowani. Pytanie, ilu ich jest. Przypuszczam, że Polacy będą podzieleni w tej sprawie, tak jak są podzieleni w sprawie oceny stanu wojennego i w ogóle epoki PRL. Dziś w parlamencie ma większość formacja, która preferuje takie radykalne posunięcia, ale z przykrością oceniam, że czas na realne rozliczenia niestety minął. Generałowie stanu wojennego powinni mieć proces...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta