Dzień, w którym „Polska wybuchła”
4 listopada 1918 r. płk Edward Śmigły-Rydz wysłał do Warszawy Wacława Sieroszewskiego i Mariana Malinowskiego z rozkazem natychmiastowego rozpoczęcia powstania. Szczęśliwie 10 listopada rano pojawił się w Warszawie Piłsudski i odwołał ten niemądry rozkaz. – Po co ci powstanie? – zapytał Śmigłego. – Przecież wolność przychodzi sama...
Nie wiedzieli, jak to rozumieć i jak to w ogóle nazwać. Ni z tego, ni z owego, gdy obudzili się pewnego pochmurnego, deszczowego, październikowego czy listopadowego poranka w polskich wsiach i miasteczkach, nagle okazało się, że nie było już obcych żandarmów, policmajstrów i stójkowych. Nagle gdzieś odmaszerowały okupacyjne oddziały wojska, pułki i całe garnizony zaborców. Znikła cała obca administracja. Wszystko wskazywało na to, że jakimś cudem Polska po 123 latach niewoli znowu była wolna. Po prostu, mówili ludzie, Polska wybuchła.
Wojna ludów
Oczywiście wszyscy Polacy znali Mickiewiczowską suplikację z „Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego": „O wojnę powszechną za wolność ludów – Prosimy Cię, Panie. O broń i orły narodowe – Prosimy Cię, Panie. O niepodległość, całość i wolność Ojczyzny naszej – Prosimy Cię, Panie". Wszyscy znali, lecz nikt już tymi słowami się nie modlił. Oto bowiem w tej trwającej właśnie wojnie, zwanej przez wszystkich wielką, walczyło na wszystkich frontach, w trzech zaborczych armiach 1,9 miliona Polaków. Straty polskie sięgały miliona ludzi. O takie nieszczęścia nikt się na pewno nie modlił!
„W okopach pełnych jęku, wsłuchani w armat huk/ Stoimy na wprost siebie / – Ja – wróg twój, ty – mój wróg./ Las płacze, ziemia płacze, świat cały w ogniu drży w dwóch...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta