Zwolnienie nie dla każdego
Ulga, która ratuje przed PIT przy opodatkowanej sprzedaży lokum, to wyjątek, do którego sądy podchodzą raczej ściśle.
Każdego roku Polacy zawierają tysiące umów sprzedaży mieszkań czy domów. Na niejednej skorzystać może też fiskus. Bo o tym, czy od odpłatnego zbycia domu czy mieszkania dostanie PIT, decyduje zasadniczo czas.
Rozliczeniem z fiskusem nie muszą się martwić tylko ci zbywcy, którzy ze sprzedażą lokum odczekają pięć lat. Termin ten w praktyce jest nieco dłuższy, bo liczy się od końca roku nabycia. Osoby, które tyle czekać nie mogą, muszą liczyć się z koniecznością rozliczenia z fiskusem. PIT w tym przypadku to 19 proc. od dochodu, czyli przychodu minus koszty. W ustawie o PIT jest jednak pewna furtka.
Ratunkiem przed zapłatą podatku jest wydatkowanie pieniędzy ze sprzedaży na własne cele mieszkaniowe. Trzeba jednak pamiętać, że jest to zwolnienie, które ma swoje obwarowania. I – jak każdy wyjątek od zasady powszechności opodatkowania – jest interpretowany ściśle, nie tylko przez fiskusa, ale także przez sądy administracyjne.
Z najnowszego orzecznictwa płyną zwłaszcza trzy ważne wnioski. Na wokandy trafia dużo sporów, co oznacza, że zwolnienie nie jest do końca jasne. Każda sprawa oceniana jest indywidualnie. Jednak podatnicy, którzy zbyt naciągają ulgę, mają marne szanse na obronienie przed sądem.
Wiele warunków
Podstawą zwolnienia jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta