Koniec stanu łaski
Po dziesięciu zwycięstwach w dwóch turniejach wielkoszlemowych przyszła porażka. Iga Świątek przegrała w 1/8 finału z Simoną Halep 6:3, 1:6, 4:6.
Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że to się kiedyś stanie, mówił o tym wiele razy trener polskiej tenisistki Piotr Sierzputowski, ale gdy ten dzień w końcu nadszedł, zrobiło się smutno.
Można oczywiście ten smutek racjonalizować, przypominać, że naszą dziewiętnastolatkę pokonała o 10 lat starsza znakomita rywalka, która wygrywała już Wielkie Szlemy i od lat jest w czołowej światowej dziesiątce, ale Iga Świątek tym, jak grała w Paryżu i w trzech meczach w Melbourne, zbudowała w nas wiarę, że możliwe są nawet najbardziej śmiałe marzenia. W ciągu kilku miesięcy stała się jednym z najcenniejszych walorów polskiego sportu.
Smutne walentynki
Mogliśmy oczekiwać wszystkiego co najlepsze aż do początku drugiego seta, gdy okazało się, że te walentynki nie będą jednak wesołym świętem dla zakochanych w Idze. Polka przegrała swoje podanie już w drugim gemie i nie podniosła się po tej stracie.
W secie trzecim przełamanie nastąpiło już w pierwszym gemie, nadzieje wróciły, gdy Iga wyrównała na 2:2, ale trwały krótko, bo kolejnego gema przegrała do zera przy własnym podaniu i – co najgorsze – widać było coraz wyraźniej, że stopniowo traci kontrolę nad sobą i wydarzeniami na korcie.
Ofensywny, ryzykowny tenis...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta