Ku chwale kur i kurników
„Oskubani” mogą graczom uratować niejeden wieczór. Choć jest to karcianka dla tych, którzy lubią innym psuć szyki.
Każdy grający we współczesne gry bez prądu zna ten ból. Wszystko jest gotowe. Udało się znaleźć termin i zebrać graczy, nikt nie odwołał swojego przybycia w ostatnim momencie. Tytuły ściągnięte z półek, instrukcje przeczytane, wszyscy się schodzą. A tu klops – ktoś czegoś nie dopilnował, źle policzył i… przyszło za dużo osób. Mieliście grać w supergierki czteroosobowe, a do stołu zasiada pięciu graczy. W takim przypadku jeszcze tragedii nie ma, gdyż znajdzie się sporo tytułów dla takiego grona. Ale gdy jest nas sześcioro czy siedmioro, zaczynają się kłopoty. Można wtedy wyciągnąć „Scythe” albo „7 cudów świata”, lecz nie zawsze jest chęć na tak zaawansowane gry, zwłaszcza jeśli graczom brakuje doświadczenia. Wówczas na pomoc przychodzą nam takie tytuły jak „Oskubani”.
Drób prawdziwy i fałszywy
Temat jest w „Oskubanych” czysto pretekstowy. Przeprowadzamy się z miasta na wieś. Pewnie w poszukiwaniu spokoju i odrobiny relaksu. Oczywiście, nasze nadzieje pozostają płonne, ponieważ z powodu burzy wszystkie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
