Wiersze ostatnie
Wiersze ostatnie
Opowieść
IWchodzi sam Cesarz, nie dubler-namiastka. Szczęk medali, szczęk zaciśnięcie. Sztab Generalny -- sam w gwiazdach i gwiazdkach: jak Mleczna Droga, mniej więcej. Cesarz: "Panowie, zgadliście już może, po co tu wszyscy jesteście". Sztab się podrywa: "O, Imperatorze! Wojna! wojenka, nareszcie! " "Właśnie -- potwierdza Cesarz. -- Wróg jest gadem złym i bezczelnym, jak wiecie. Nasza rzecz: wbić mu taki czopek w zadek, że utonie we własnym klozecie. Dawać mi flotę! Dawać artylerię! Lotnictwo! Gdzie koń mój bułany?
Niech Bóg, którego nasz naród czci wiernie,
pomoże nam wyrżnąć tych drani! " "Do boju! -- drą się sztabowcy. -- Ryk, rzezie, ruiny -- to nasza dziedzina! Słowo honoru: łupniemy tak, że się rozleci i Kartagina". "Brawo! -- powiada monarcha. -- Zdobycze historyk nam wpisze do kronik; wydatki -- chłopcy ze Skarbu podliczą: liczenie to zresztą ich konik". Generałowie grzmią zwerwą, lecz serio: "Tak, wodzu! Tak właśnie będzie! Nie zajdzie słońce nad twoim imperium, choć komuś innemu nie wzejdzie! " I już -- ryk turbin, i już -- szczęk metalu, i w jeepie zgrzyta już sprzęgło, i czułe płatki zwijają się zżalu, bo róże wiedzą, że zwiędną.
II
To nie trzęsienie ziemi, to nie Armageddon, nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta