Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jezu, ratuj, bo giniemy

02 października 2004 | Specjalny | BS
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

Historia "znikającej" płaskorzeźby Jana Małety

JEZU, RATUJ, BO GINIEMY

Czy taka płaskorzeźba wróci na mur straceń w centrum Warszawy?

Syn rzeźbiarza gotowy jest wykonać odlew

ZDJĘCIA PIOTR KOWALCZYK

BARBARA SUŁEK-KOWALSKA

Pod okaleczonym murem leży żołnierz, nad nim pochyla się biały orzeł z laurem. Wyżej całość pomnika wieńczy płaskorzeźba. Na niej las rąk wyciąga się spod kolumny Zygmunta do Chrystusa, a On oderwał od krzyża rękę i zasłania nią oczy. Nie może patrzeć na tragedię płonącego miasta, które woła: Jezu, ratuj, bo giniemy. Drugi napis precyzuje: Powstanie, Warszawa 1 VIII - 2 X 1944 Tak opisał historię warszawski rzeźbiarz Jan Małeta.

Ten pomnik stoi w Słupsku, niestety zubożony. Był pierwszym i przez lata jedynym w Polsce pomnikiem Powstańców Warszawskich. Został wzniesiony w pierwszej prowizorycznej wersji już w 1945 roku - pełnej w 1946r. - z inicjatywy legendarnego księdza Jana Ziei, powstańczego kapelana, który wracając z niemieckiej niewoli, został na kilka lat w tym dziwnym mieście pełnym wypędzonych warszawiaków. Razem z nimi postanowił upamiętnić żołnierzy Powstania Warszawskiego, właśnie żołnierzy. Tak mi to po latach przedstawił, kiedy w 1981 r. postanowiłam opisać losy pomnika.

- Po nabożeństwie zwróciłem się od...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3346

Spis treści
Zamów abonament