Spółdzielcy z "układu warszawskiego"
Witold Romanowski, prezes i założyciel spółdzielni Dembud, każdego dnia przychodzi do pracy przekonany, że po niego przyjdą. Kto? Ci, którzy go później aresztują. -Dwa razy przeszedłem śmierć kliniczną. Teraz niemal żałuję, że wyszedłem z tego cało -mówi Romanowski z prawdziwym lub udawanym rozgoryczeniem. Twierdzi, że jest ofiarą nagonki. Powód nagonki: jego spółdzielnia Dembud buduje w Warszawie mieszkania na najwyższym poziomie, a to przyciąga ludzi znanych i bogatych.
W dniu, w którym umawia się na rozmowę z "Rz", Romanowski znów jest pewien, że zatrzyma go Centralne Biuro Śledcze. Ale zamiast tego na kolejne przesłuchanie do prokuratury jedzie pracownica, która prowadzi ewidencję członków i lokatorów spółdzielni.
Prezes lubił politykę- Dlaczego przyjąłem do spółdzielni tych wszystkich polityków, aktorów, sportowców, menedżerów i lekarzy? To przez nich mam kłopoty. Od dziś będę wymagał od każdego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta