Niekończąca się ucieczka od rutyny
Za chwilę spektakl. 65-letni aktor stoi w garderobie. Ma na sobie szary płaszcz, kapelusz. Powtarza na głos monolog Belfra - nauczyciela literatury, obecnie odsiadującego karę za morderstwo. Nagle porzuca rolę, pochyla się nad wystrojonym w kraciasty kubraczek, ufryzowanym yorkiem i czule prosi: - Usiądź sobie mój drogi, usiądź wygodnie.
Wielki aktor i ekscentryk rozkochany w maleńkim psie, którego wszędzie ze sobą zabiera. Być może ta scena znajdzie się w filmie dokumentalnym o Wojciechu Pszoniaku. Była jedną z pierwszych nakręconych przez Małgorzatę Łupinę, która film reżyseruje. - Jeszcze nie wiem, jaki obraz człowieka wyłoni się z moich spotkań z nim. Nie chcę niczego zakładać. Musimy się lepiej poznać. Ale od razu uprzedziłam, że to nie będzie laurka, a on zapewnił, że niczego nie chce narzucać.
Nocne maratonyKim na co dzień jest Wojciech Pszoniak? Nie wiadomo. Bo Pszoniak ciągle się zmienia: -Nie znoszę rutyny pod żadną postacią. Rutynowo tylko myję zęby. Powtarzalność mnie nudzi i męczy. Dlatego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta