Tu się mówi w esperanto
Białystok był niegdyś miastem różnych narodów, religii i kultur. Spuścizna tej wielokulturowości jest obecna w mieście do dziś. Nic więc dziwnego, że to właśnie tutaj Ludwik Zamenhof rozpoczął prace nad powstaniem międzynarodowego języka, który miałby połączyć ludzi różnych narodowości
W czasach dzieciństwa Ludwika (najstarszego z dziewięciorga dzieci państwa Zamenhof) w Białymstoku mieszkało około 35 tys. ludzi. Na rynku przed ratuszem handlowali mieszkańcy pochodzenia polskiego, żydowskiego, niemieckiego, rosyjskiego, tatarskiego, białoruskiego, litewskiego, ukraińskiego, a także romskiego. Różnojęzyczny tłum, konne wozy, towary, a wśród nich chłopiec niewiele rozumiejący z wielojęzycznego gwaru. Według krążącej wśród esperantystów legendy to tutaj mały Ludwik wpadł na pomysł stworzenia całkiem nowego, uniwersalnego języka, który pomoże w porozumiewaniu się ludzi różnych ras, nacji, religii, kultur. Języka, którym mówić będą wszyscy. Owocem jego pracy było właśnie esperanto – język, który nie należy do żadnego narodu ani kraju. Słowo „esperanto” znaczy ni mniej ni więcej tylko „mający nadzieję”.
Śladami Zamenhofa
Dziś jedną z atrakcji turystycznych Białegostoku jest wędrówka śladami słynnego na całym świecie esperantysty.
W 1973 roku artysta z Krakowa Jan Kucz wyrzeźbił popiersie mistrza i ustawił je na kolumnie. Pod popiersiem znajduje się napis: „Ludwik Łazarz Zamenhof 1859 – 1917”, natomiast z drugiej strony kolumny umieszczono tekst w języku opracowanym przez Zamenhofa: „Esperanto zbliża ludzi”. Pomnik znajduje się na skwerze przy zbiegu ulic Malmeda i Białówny. Ten skwer w centrum miasta z cieszącą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta