(Uzbeki)stan pozytywnego absurdu
To prawda, można spędzić urlop na plaży w Grecji, Tunezji lub Egipcie. Nigdzie jednak nie przeżyje się tego, co w Uzbekistanie. Ten kraj to kilka tysięcy lat historii, baśniowe zabytki i przyjaźni ludzie, których coraz mniej w cywilizowanym świecie. I jeszcze kilka drobiazgów
Azja Środkowa to region zapomniany przez turystów. Europejczycy drżą na myśl o dyktaturze Islama Karimowa oraz bliskości Afganistanu. Niesłusznie.
Jak nie lewarek, to drucik
Statki parkują na piasku. Są przeżarte rdzą, ale i tak pozostają symbolem Morza Aralskiego, które niegdyś było, a którego już właściwie nie ma. Dawne dno stało się pustynią.
Ot, efekt sowieckiego pomysłu, by w pustynnym Uzbekistanie dzięki wodom z rzek Syr-Darii i Amu-Darii rosła bawełna napędzająca włókienniczy przemysł ZSRR. Choć wyrosła, przemysłu uratować nie mogła. Ale morze znikło. A właściwie wciąż znika. W ciągu ostatnich 40 lat po uzbeckiej stronie wyparowało 70 proc. jego powierzchni.
Mojnak to przygnębiające miejsce. Niegdyś 60-tysięczny port rybacki był chlubą ZSRR, jeśli chodzi o ilości łowionych ryb. Obecnie to opustoszała wioska. Pozostało tu ok. 800 mieszkańców. Tylko wraki statków nie emigrują i niewzruszone stoją pod dawnym portem. Aby zobaczyć ich cmentarzysko, wystarczy w mieście Nukus wsiąść do nexii i wynegocjować z kierowcą przystępną cenę. W jedną stronę 250 km – trzy godziny jazdy. Kierowca – jak niemal każdy Uzbek – to dobra i gościnna dusza. Chce podwieźć turystów jak najbliżej statków. Jego wóz grzęźnie jednak w niegdyś morskim, a obecnie pustynnym piachu.
Szofer nie przejmuje się. Otwiera bagażnik, wyjmuje lewarek, opiera...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta