Drobiowa arystokracja zjechała na Ochotę
Irokezy, fryzury na boba czy zwykłe upierzone głowy miały kury i koguty, które można było podziwiać w weekend w Blue City
– Śliczne są te ptaszki – zachwycał się pięcioletni Krzyś, który przyszedł na wystawę kur ozdobnych z ciocią Anetą. Chętnych na oglądanie drobiowej arystokracji nie brakowało. Tłumy podziwiały kury i koguty z różnych stron świata – od Azji, przez Afrykę, po Amerykę Południową.
Wśród wystawianych ptaków były kochiny olbrzymie, które osiągają wagę do 20 kilogramów, ale są bardzo łagodne. Koguty tej rasy nie pieją. Pozwalają się brać na ręce i podrzucać niczym piłkę lekarską.
Zwiedzający mogli podziwiać też silki, które zamiast piór mają sierść, a poza tym pięć pazurów, a nie cztery jak u większości innych ras.
Dużo było też indyjskich braham z nogawkami z piór. – Te mogą żyć nawet do pięciu lat – opowiadał hodowca Jerzy Zimoch. Wśród wystawców byli m.in. Karolina Wajda i Leon Tarasiewicz.
Zwiedzający na miejscu mogli kupić ozdobny drób. Ceny zaczynały się od 120 do 500 zł za sztukę. I wielu się decydowało na zakup.